Niedawno odnowiony, wzbudzający zaufanie budynek stoi w otoczeniu zieleni. Od wymytych na błysk okien za dnia odbija się światło słoneczne, zaglądając do chorych i dodając im otuchy. Bielone ściany są jednak porośnięte bluszczem, co dodaje szpitalowi niepotrzebnej grozy. Przy wejściu co jakiś czas uwinie się pracownik tej instytucji, jednak nie dzieje się to zbyt często. W krętych korytarzach cichego szpitala pacjenci są zdani jedynie na siebie, chyba że natrafią na drogę do recepcji. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn w szpitalu często gasną światła, a niektórzy z pacjentów rozsyłają plotki o rzekomym nawiedzeniu przybytku miasta. Ale czy są to plotki czy prawda? O tym przekonamy się już sami.